prospekt

jestem pastalka na uspokojeni
dzialam w mieszkaniu,
skutkuje w urzedzie,
siadam do egzaminow,
staje na rozprawie,
starannie sklejam rozbite garnuszki -
tylko mnie zazyj,
rozpusc pod jezykiem,
tylko mnie polknij,
tylko popij woda.

wiem, co robic z nieszczesciem,
jak zniesc zla nowine,
zmniejszyc niesprawiedliwosc,
rozjasnic brak boga,
dobrac do twarzy kapelusz zalobny.
na co czekasz -
zaufaj chemicznej litosci

jestes jeszcze mlody (mloda),
powinienes (powinnas) urzadzic sie jakos.
kto powiedzial,
ze zycie ma byc odwaznie przezyte?

oddaj mi swoja przepasc -
wymoszcze ja snem,
bedziesz mi wdzieczny (wdzieczna)
za cztery lapy do spadania.

sprzedaj mi swoja dusze.
inny kupiec sie nie trafi.

innego diabla juz nie ma.

1972